piątek, 31 października 2014

Wolność słowa? Mit czy rzeczywistość?

Kochani

Z uwagi na trwającą kampanię wyborczą ogłaszam, iż moja cisza wyborcza to nie 24 godziny przed głosowaniem, jak to jest w ustawie, ale 17 dni. Od teraz.

Dziś doświadczyłam co to znaczy iluzoryczna WOLNOŚĆ SŁOWA. Mimo iż nie startuję w wyborach wszelakich, to moja osoba jest poniżana. Najgorsze jest to, że zgodnie z Ustawową dotyczącą wyborów samorządowych 2014 r., każdy z nas przez uczestników wyborów może zostać zgłoszony w trybie wyborczym do sądu przez tych, którzy biorą czynny udział i startują w wyborach wszelakich.

 Uważam zatem, że w latach wyborczych każdy obywatel mimo głoszonych przez ogół lotnych hasełkach, że mamy tzw. WOLNOŚĆ SŁOWA, to wierutna bzdura Powinien siedzieć cicho ponieważ są tacy nieliczni, którzy mogą Podać Cię w trybie wyborczym do sądu i zniszczyć Twoje życie.

Nie ma wolności słowa bowiem prawo nie broni nie startującego w wyborach obywatela, tylko kandydatów na wszelakie stanowiska. Oświadczam, że nie biorę udziału w wyborach na radnego miasta i nigdy w swoim życiu nie zamierzam tego robić znając psychologię ludzi, którzy za wszelką cenę pchają się do władzy po tak zwanych trupach.

 Nie zamierzam też być karmą dla tych, którzy wykorzystują każdą okazję do tego by poniżyć drugiego człowieka. W związku z powyższym proszę Uważajcie! Nie dajcie się ponieść emocjom. Tylko i wyłącznie Wy na tym stracicie.
Do zobaczenia już 17 listopada po zakończeniu horroru zwanego Kampanią wyborczą!

Uważajcie na siebie!

środa, 22 października 2014

Im bardziej Ci zależy... Tym bardziej... Życie każe Ci wykazać się odpornością nad stresem przed porażką! Czy jesteś gotowy?...

Witajcie!

Jest Was trochę i to mi wystarcza. Dziękuję :-)
I wiedzcie, że jeśli nawet miałabym pisać tylko dla siebie, to i tak to zrobię!
A zwłaszcza wtedy, kiedy tematem postu będzie tak ważka sprawa, jak lęk przed porażką...

Skąd takie myślenie?
Z motywacji pozyskanej z książki - audiobooka pt.: "Obóz treningowy."
Porażka, to coś co potrafi potwornie pokrzyżować Twoje najśmielsze plany.
Porażka razi tym, że uczysz się na jej podstawie jednej lekcji - Jakiej?
Takiej, że im bardziej się boisz poraki, tym bardziej idzie Ci jak po grudzie!

I co dzieje się dalej? Pogrążasz się w depresji! W niebycie, bo im bardziej Ci zależy, tym gorzej Ci idzie!

...
I w tym momencie nie napiszę nic więcej! Bo niema nic bardziej wartościowego niż samodzielne zdobycie wiedzy! O sobie! O swojej wartości! O swojej sile charakteru!

Zapraszam do wysłuchania tego audiobooka!
Bo nauczy Cię tego, jak radzić sobie z tym, że Ci ciągle nie wychodzi!
Że ciągle odczuwasz zniechęcenie wobec tego, że cokolwiek zrobisz, to i tak w końcu to się pochrzani...
Ja napiszę dziś tyle wysłuchaj i tak jak ja podejmij wyzwanie by samodzilenie wypróbować zaprezentowane w tym audiobooku zasady.

Życzę fascynującej przygody w odkrywaniu siebie samego!

Jesteś Wartością i to tą największą!
Cokolwiek i ktokolwiek oraz kiedykolwiek o Tobie powie!
JESTEŚ WARTOŚCIĄ! BO JESTEŚ SOBĄ!

Pozdrawiam Was cieplutko. Posłuchajcie wykorzystajcie i dajcie znać co Wam wyszło!
Bo to co nie wyszło, to lekcja!
Pozdrawiam
Sylwia Paradowska - entuzjastka samorozwoju i wiary w Siebie!

sobota, 11 października 2014

Wierzę i czekam cierpliwie na ten moment, kiedy i mój nieoszlifowany diament zabłyśnie - A Ty?

Hej dobrzy Ludkowie!

Nie każdemy przypisany jest spektakularny sukces! Nie każdy może pławić się i to w bardzo młodym wieku w blasku reflektorów...

Ale każdy prędzej czy później stanie się błyszczącym diamentem.

Jakiś czas temu odkryłam audiobook "Autobus energii" i przyznam Wam szczerze było to dla mnie niebanalne odkrycie. Zwłaszcza ten zabrudzony diament! Bo on oznacza Mnie człowieka zakompleksionego, mającego wobec świata skrupuły. Ale to się zmieni...

Gdyby nie fakt, że dzięki dobrym ludziom dzisiaj widzę na swoje wielkie, przecudnie orzęsone oczka, to bym pewnie sama zafundowała taki AUTOBUS ENERGII. Czyli pojazd, w którym można uzyskać informacje dodające motywowania siebie, nabywania ochoty i nieodpartej pokusy realizowania swoich egocentrycznych marzeń!

A tymczasem po obejrzeniu dzisiejszego meczu eliminacyjnego do Mistrzostw = Polska : Niemcy chcę Wam napisać krótko acz ze szczerego serducha:

"Jeśli im się udało, po tylu nieudanych latach walki, to oznacza jedno
TYLKO WYTRWAŁOŚĆ I PODNOSZENIE SIĘ Z PARTERU ZA KAŻDYM RAZEM PO UPADKU, POZWALA PRZYBLIŻYĆ SIĘ DO SUKCESU'!

A że potrafię się podnieść z najbardziej spektakularnych upadków, to mój talent, to wierzę, że moje chwile radości i sukcesu oraz radości z rozwijania własnych pasjii stanie się czymś dla mnie rzeczywistym - I to już niedługo!

Ja długo kiełkuję, ale moje korzenie, których nie widać na zewnątrz są już coraz bardziej rozbudowane i silne, a to oznaka, że już niedługo będzie widać moją siłę.

Coś mi się zdaje, że podeszłam do sprawy zbyt NARCYSTYCZNIE! Ale cóż! Tak się dzisiaj czuje!
Choćbym miała mieć jakieś 70 lat i dopiero wtedy miałabym spełnić swoje najskrytsze marzenia, to ja to osiągnę!

Na mnie nie ma mocnych! Jam uparty człowiek!
A zatem kiedyś dowiecie się, że zrealizowałam swoje najskrytsze marzenia!
I Wy się o tym dowiecie jako pierwsi.

Dziś zostawiam Was z myślą!

WARTO BYĆ WYTRWAŁYM!
WARTO PODNOSIĆ GŁOWĘ WYSOKO, NAWET JEŚLI POTKNĘŁO SIĘ O WŁASNĄ NOGĘ I UPADŁO SPEKTAKULARNIE!
WARTO WIERZYĆ W SIEBIE I CIĄGLE SZUKAĆ SWOJEGO MIEJSCA NA ZIEMI!
WARTO UFAĆ SILE PRZEZNACZENIA NAWET JEŚLI TA NIE PODPOWIADA CZYM JA POWINNAM SIĘ W TYM ŻYCIU ZAJĄĆ!

WARTO WYTRWAĆ! NAWET JEŚLI DOŚWIADCZENIA DOTYCHCZASOWEGO ŻYCIA NIE PODPOWIADAJĄ SUKCESU!

Życzę Wam siły, wytrwałości i OŚLEGO UPORU!
Upadanie, pomyłki, błędy, podknięcia bolą, ale prędzej czy później osiąga się zamierzone cele!
W tym świecie liczy się wytrwałość!

Rocky Balboa - oto przykład. Miliard przyjętych ciosów a potem spektakularne zwycięstwo!
Jeśli więc zmagasz się z rzeczywistością, która nie udowadnia Ci Twojej wrodzonej wielkości, to wiedz, że i tak prędzej czy później będziesz i jesteś ZWYCIĘZCĄ!

WYTRWAŁOŚĆ to wielki dar!


środa, 8 października 2014

Uroda, czy inteligencja? Co pozwala zaistnieć w tym świecie?

Witajcie!

Wierni Przyjaciele!

Jeszcze 17 lat temu nie uwierzyłabym temu, kto powiedziałby mi, że z takim zaciekawieniem będę obserwować trendy w modzie. Nie uwierzyłabym, że zostanę stałą klientką gabinetu kosmetycznego. Zaśmiałabym się, gdyby mi ktoś powiedział, że starać się będę robić sobie bardzo dobry make-up.

A dziś...
Dziś dzieje się to, w co bym kiedyś nie uwierzyła.
Nie wychodzę z domu bez podkreślonego oka.
Nie wystawiam dłoni, jeśli nie mam zadbanych paznokci.
Dbam o siebie codziennie bardzo dokładnie zmywając makijaż i nawilżając skórę twarzy. I inne niezwykle ważne zabiegi.

Moje siostry nie wierzą, że mam długie, mocne i pomalowane paznokcie.

Niestety, moja teoria, że jeśli zacznę dbać o siebie, to zyskam większą wiarę w siebie, to pozwoli mi otworzyć sobie szerzej drzwi do kariery, no choćby do jej przedsionka nie została poparta. Ponieważ?

Na każdym kroku zwala mnie z nóg fakt, iż braki tego typu:
- niski wzrost,
- klockowate nogi,
- blada i piegowata cera,
- niekształtna twarz - zbyt długi podbródek i za wysokie czoło,
- figura w kształcie A,
to dyskwalifikacja w świecie, gdzie piękno jest wizytówką i to ono często decyduje o tym czy ktoś spojrzy na Ciebie bardziej pozytywnym okiem.

Mając takie doświadczenie dochodzę do wniosku, że nie mam pojęcia już co jest ważniejsze w tym życiu - dbałość o siebie i eksponowanie swoich walorów (u mnie to są piękne oczy otoczone bardzo długimi rzęsami i szczupła sylwetka, kształtne dłonie i bardzo młody wygląd mimo mojej metryczki) czy też inteligencja.

Coś mam wrażenie, że w obu tych dziedzinach mam trochę za niskie predyspozycje.
A teraz zastanawiam się, co mogę z tą wiedzą zrobić?
Tylko jedno...
Cieszyć się, że są piękne kobiety i mądre kobiety. Mogę im kibicować i dalej robić swoje. To znaczy?
Szukać swojego miejsca i niszy na ziemi.
Jeśli tak jak ja należysz do średniaków, to ciesz się.
Ponieważ skrajności potrafią ograniczać oraz przytłaczać.

A bycie czasami w cieniu, pozwala odpocząć.
Łatwiej wtedy o spokojną i wyważoną analizę tego co człowieka otacza.

I czasami tylko człowiek zatęskni za tym, by chociaż na moment być na miejscu jednej tej pięknej czy też drugiej tej inteligentnej.
Ale potem przechodzi taki moment i człowiek zaczyna doceniać to co ma.
Mam nadzieje, że stan radości z tego co się ma, będzie mnie bardzo często nawiedzał
i takiego też stanu życzę Wam!

Doceniajmy to, co mamy, bo to jest to co sami wypracowaliśmy. Tak to wszystko co mamy dzisiaj, jest interpretacją tego o czym marzyliśmy, w co wierzyliśmy.
A zatem odpowiadając na pytanie zawarte w temacie. Wydaje mi się, że tym światem rządzą Twoje wyobrażenia i niegasnąca wiara w siebie.

Pozdrawiam Was cieplutko i do następnego :-)
Sylwia - blogerka