sobota, 31 stycznia 2015

Koniec miesiąca, to czas podsumowań i... i radość z dokonań. To czas chwalenia się swoimi sukcesami. A jakie są Twoje?

Witajcie!



Kiedy człowiek zaczyna bardzo mocno pracować nad sobą! I tylko nad sobą!
To wyznacza sobie pewien okres czasu, w którym sprawdza swoją motywację oraz zaangażowanie.

Teorie psychologiczne, z którymi się zetknęłam podczas samokształcenia oraz na studiach pedagogicznych i  w szkole policealnej medycznej na kierunku opiekunka dziecięca mówią o tym, że wystarczy 21 dni by coś stało się nawykiem.

Pewnie dlatego we wszelakich propozycjach rozwojowych wybiera się okres 30 dni, miesiąca kalendarzowego, by dać sobie szansę osiągnięcia tego 21 dniowego minimum.

Marzy mi się, by móc się z Wami podzielić tym, co udało mi się osiągnąć w tym 31 dniowym okresie pracy nad sobą.

Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że jeśli mi się udało, to co dopiero Wam.
Po drugie, by sprawdzić, czy potraficie cieszyć się sukcesami innych - bo to jest ta największa sztuka.

Dobrzy Ludzie!
Postanowiłam sobie:

  1. Napisać książkę - minimum 3 strony dziennie. = ZROBIŁAM TO :-)
  2. Wzbogacić swój warsztat pisarski zamieszczając minimum 1 post na blogu w tygodniu = ZROBIŁAM TO ;-)
  3. Spać codziennie minimum 5,5 godziny = ŚREDNIO TAK SIĘ UDAWAŁO TO ZROBIĆ ;-)
  4. Pić codziennie 1/3 szklanki przegotowanej wody = ZROBIŁAM TO ;-)
  5. Codziennie ćwiczyć minimum 5 minut = ZROBIONE ;-)
  6. Przeczytałam w sumie 8 książek w ciągu miesiąca, a planowałam minimum 4 = ZROBIONE
    ;-)
  7. Codziennie minimum 2 godziny rozmawiałam twórczo i z ogromnym poczuciem humoru z Cudownym Mężem Dariuszem Filak = ZROBIONE ;-)
  8. W każdą środę przez ostatni miesiąc pisałam razem z Darkiem post na jego bloga: www.filak.net = ZROBIONE ;-) Ale to nie oznacza, że odhaczone, uważam ten punkt za taki, który nigdy się nie skończy i nie jest tylko do odfajkowania
  9. Zorganizowałam dzięki uporowi i słuchaniu Dobrych Ludzi - DOMINIKA WÓJCIK - JESTEŚ ANIOŁEM - naprawę 2 wózków, upiększenie 1 wózka, zorganizowałam zwiększenie kwoty odszkodowania z ubezpieczenia. Zorganizowałam 2 nowe siedzenia, znajdując dzięki pomocy dobrych ludzi FACHOWCA!!!!
  10. Powiódł się także plan zwiększonej ilości spotkań z Rodzeństwem, Rodziną i Cudownymi Przyjaciółmi - to był bardzo bogaty w spotkania miesiąc = TO JEST MOŻLIWE!
  11. Z uwagi na zmianę terminów plan zorganizowania 1 spotkania z analizy kolorystycznej w grupie - NIE DOSZEDŁ DO SKUTKU, Ale? Ale jest plan i to piękny - 1 spotkanie w LUTYM i jedno w MARCU. A później ich jeszcze więcej. 
A to tylko niektóre elementy osiągnięte w tym miesiącu.

Bo Kochani sztuką jest to, by codziennie powtarzać sobie: 

To będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu!

Tak robiłam codziennie przed wyjazdem do pracy i tak dokładnie było, niezależnie od trudności zadań do wykonania.


Ja jednak, z uwagi na to, iż uwielbiam słuchać jak to innym się wypracowało, jak osiągnęło im się sukces proszę, napiszcie dla siebie, albo na Facebooku, co takiego zrobiliście, wypracowaliście swoją pracą, zaangażowaniem.

Z premedytacją nie używam słowa UDAŁO. Bo czegoś takiego niema, jest tylko to, co się dokonało dzięki Twojej pracy, Twojemu zaangażowaniu, Twojej wierze!

I tylko to jest WAŻNE!
Twoje zaangażowanie i wiara, niegasnąca wiara w to, że jesteś Ty w stanie to zrobić!

Kochani!
Życzę Wam wiary w Siebie, Swoje plany, Swoje aspiracje i w przede wszystkim w to, że poprzez swoją pracę możecie osiągnąć zaplanowane cele.

Trzymam za Was mocno kciuki!
Sylwia Paradowska - ucieszona i zafascynowana!

sobota, 24 stycznia 2015

Czasem wystarczy tylko zapytać - grunt to wiedzieć o co. Cokolwiek robisz - pytaj innych jak im udało się dokonać tego, co Ty chcesz osiągnąć

Witajcie Kochani!




Zanim powstał ten blog. Swoje myśli ubierałam w taki oto zapis:

MYŚLODSIEWNIA KREATYWNEGO CZŁOWIEKA:
Czasem wystarczy tylko zapytać.
Aby wiedzieć o co pytać, warto byś poznał dokładnie swój cel, stworzył etapy jego osiągnięcia i codziennie zrobił choć jedną, maleńką rzecz, by zrealizować plan.
Reszta to już wiara w swój sukces i upór!
Masz cel? Masz - prawda? Emotikon wink
Masz plan jego realizacji? Domyślam się, że masz...
Masz motywację i wiarę w to, że to będzie Twój sukces -
- jeśli tak - po prostu codziennie rób jeden krok do przodu;
- jeśli nie - zadbaj o siebie lub zmień cel - ale w obu wypadkach sprawdź to
w praktyce.
- Mów sobie, że umiesz!
- A jak nie?
- Umiesz!
- A jak nie?
- To się nauczysz.
- A jak nie?
- To wymyślisz swój sposób.
Zawsze jest jakieś wyjście, jakiś kreatywny sposób ominięcia lub pokonania tzw. "problemów, przeszkód"...
Pozdrawiam Kreatywny Człowiek

Myślodsiewnia, to pojęcie które odnalazłam w książce "HARRY POTTER" Rowling. Dambledor - wielki nauczyciel magii aby ochronić uczniów a szczególnie Harrego odsiewał swoje myśli. Zwłaszcza te, które mogły być podyktowane lękiem, ale także te które niosły ze sobą pierwiastek podpowiedzi dla wroga "Sami wiecie kogo".

Moja myślodsiewnia zawsze była taką czarą, do której odsiewałam myśli kreatywne, odkrywcze.

Teraz to właśnie ten blog jest takim miejscem.

Dlatego też mam Wam coś do napisania.
Dotyczy to tego, co ostatnimi czasy robię w sposób niezwykle systematyczny i twórczy.

TWORZĘ SWOJĄ KSIĄŻKĘ. A właściwie tworzy się ona sama, bo moje paluszki szaleją po klawiaturze a moje świadome myśli niejednokrotnie nie nadążają za ich szaleńczym biegiem.

Dotarłam już do takiego etapu, że książka ma prawie 90 stron [86] i jest już prawie istotą.

To o czym chcę Wam dzisiaj napisać, to kwestia tego, że aby coś w życiu osiągnąć trzeba postępować zgodnie z treścią zacytowanej MYŚLODSIEWNI, ALE 

Ale to nie wszystko. 
Aby coś osiągnąć trzeba wierzyć w swój sukces.
Bez wiary i przy akompaniamencie strachu i niskiego poczucia własnej wartości - człowiek podkopuje wszystko to co pragnie zrobić.

Książka jest o? Tego jeszcze Wam nie zdradzę, bo szykuję dla Was coś wielkiego, twórczego, kreatywnego. A że uwielbiam zaskakiwać pozytywnie, to pozostawiam nutkę tajemnicy.

Dziś zapytałam osobę, która jest już szczęśliwą mamą-twórczynią swojej książki Barbarę Lech - https://www.facebook.com/basia.lech.92/posts/826770530694680?pnref=story o to jak wyglądała jej droga od momentu zakończenia pisania książki, aż do momentu jej odebrania jako rzeczywistego, drukowanego cuda.

Nie dosyć, że dowiedziałam się jak Jej się to udało, to jeszcze zaproponowała mi pomoc.
Ależ ja się wzruszyłam.

To chyba taki następny cud!
Ja w nie wierzę.
Basiu! Dziękuję Ci za każde słowo.

A Wam chcę napisać jeszcze jedno!
Weź sobie do serca treść MYŚLODSIEWNI i zapytaj:
  • Siebie o to, czego chcesz?
  • Siebie o to, jak chcesz coś osiągnąć?
  • Innych o to, zwłaszcza tych, którzy osiągnęłi to czego Ty pragniesz dokonać, o to jak im się udało
Życzę Wam!
Spełnienia Waszych marzeń!
Radości z samego procesu tworzenia!
I przede wszystkim poznawania ludzi, którzy wiedzą więcej niż Ty

Pozdrawiam
Sylwia Paradowska - mamuśka kreatorka swojej książki :-)

niedziela, 18 stycznia 2015

Jeśli Ci na czymś bardzo zależy - to świat odpowie na Twoje potrzeby...

Witajcie!

Jakiś odległy czas temu pisałam Wam o tym, w czym zakochałam się bez pamięci.
Co to takiego?

Analiza kolorystyczna.

Przez jakiś czas swoje działania jako kolorystka wykonywałam po cichu. Uczyłam się w ten sposób nowego fachu. Czytałam. Szukałam. Ale też.

Przeprowadzałam analizy za darmo. Robiłam to po to by zachęcić kobiety jak i mężczyzn do tego, by świadomie dobierali kolory swoich ubrań, dodatków. A jeśli chodzi o kobiety, to by świadomie używały kolorowych kosmetyków do makijażu.

Przez ten cały czas ogłaszałam ten fakt tu i ówdzie po to, by zwiększyć swoje szanse na to, by w przyszłości móc wykonywać analizy na jeszcze większej grupie zainteresowanych.

W ostatnim czasie, biorąc udział w liczeniu zebranych funduszy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy potwierdziła się informacja, która napawa mnie wielką radością.

Dlaczego?
Ponieważ w lutym odbędzie się pierwsza grupowa analiza kolorystyczna z moim udziałem.

Posiadam już chusty do analizy kolorystycznej.
Posiadam certyfikat i kilka analiz na koncie. W tym analizy z chustami jak i na podstawie zdjęć przesłanych drogą internetową.

Dlatego tymbardziej cieszy mnie to, że w Żorach rozpocznę już tak oficjalnie zarażanie świata kolorem i wydobywaniem dzięki jego świadomym łączeniu swojego naturalnego piękna.

Kiedy kończyłam kurs analizy kolorystycznej zastanawiałam się, jaki cel ma mieć moja działalność jako kolorystka. Wówczas pytałam osoby zajmujące się tą dziedziną od lat, co one o tym sądzą.

Dowiedziałam się, że powinnam to z czymś połączyć.

Szukałam, podpatrywałam i doszłam do wniosku, że analiza kolorystyczna, a w szczególności znaczenie kolorów dla nastroju człowieka, to dwa tematy, które muszą być ze sobą pożenione.

Wiedza na temat tego jakie kolory najlepiej pomogą ludziom w poprawie nastroju, łączenia kolorów ale też świadomość tego, jak kolor jest odbierany przez obserwujących - to tematy którymi się zajmę.

Jak wszystko co nowe, czy też na nowo odkrywane, wiem że może przynieść rezultaty. Czy finansowe? Możliwe. Czy pozwoli mi to spełnić marzenie z dzieciństwa? Czyli zostanie specjalistą i prowadzenie szkoleń? Jeszcze bardziej możliwe.

To się okaże.
Tego, czego mogę być pewna, to: znaczenia analizy kolorystycznej. Jej wartości również w rozwoju osobistym.

Zrobię teraz ukłon wobec tych, którzy nie wiedzą CO TO JEST ANALIZA KOLORYSTYCZNA?
Niech pomoże mi w tym wywiad, którego udzieliłam nowej inicjatywie: http://www.trustedcosmetics.pl/analiza-kolorystyczna-czyli-w-jaki-sposob-pomoc-sobie-wygladem-rozmowa-z-sylwia-paradowska-licencjonowana-kolorystka/

W razie pytań o szczegóły. Sposób przeprowadzenia analizy zachęcam do kontaktu poprzez czat na Facebooku: https://www.facebook.com/sylwia.paradowska.5

Bowiem, jeśli czegoś bardzo pragniecie i mimo iż przez dłuższy czas nic się z tym na szeroką skalę nie dzieje, to wytrwałość, upór i dawanie pojedynczym osobom znać spowoduje, że w końcu pragnienia się realizują.

A na dodatek świat podrzuca Ci tu i ówdzie szanse na to by rozwinąć swoje umiejętności.

A dzisiaj:
Życzę Wam realizacji wszystkich Waszych marzeń.
Życzę Wam klarownych celów i coraz więcej dowodów na to, że świat pomaga je zrealizować, a nie tylko bije po piętach.

Powodzenia
Pozdrawiam
Autorka - Sylwia Paradowska

piątek, 9 stycznia 2015

Dopóki nie poczujesz, że tracisz, do tego czasu nie doceniasz... WZROK!

Kochani!

Wiem, że ostatnio trochę Was zasypuję postami, ale co tam...
To mój Blog i jeśli tylko będziecie chcieli to będziecie czytać! Jeśli nie - to nie! :-)

Z uwagi na postanowienia noworoczne, z których jedno z nich dotyczy czytania 1 książki na tydzień,zauważyłam i to z wielkim lękiem, że mój pooperacyjny wzrok jednak słabnie.

Jako zagorzała czytelniczka, dla której czytanie jest jak oddychanie, przeraża mnie ten fakt. :-(

Dziś czytając bajęczną biografię WALTA DISNEY'A zauważyłam, że już mniej wyraźnie widzę poszczególne zdania, wyrazy, litery... I...

I po prostu przerażona jestem tym faktem.

Moje wzloty są sumą lektur przeczytanych, przetrawionych i przestudiowanych nawet wielokrotnie.
Dlatego fakt iż mój wzrok nadal stwarza mi problemy, jest dla mnie przerażającą wieścią...

Ten tekst nie ma na celu, ABSOLUTNIE, wywołać w Was współczucia wobec moich dysfunkcji, ale...

Ale ma cel OSTRZEŻENIA!

Ostrzeżenia przed tym, by nie popełnić błędu nie doceniania swojego wzroku!

Niby mam jeszcze 36 lat, ale mój wzrok ma już trochę więcej niż 50 lat.
Ponoć w mojej rodzinie dziedzicznie przekazuje się wadę wzroku zwaną krótkowzrocznością i zaćmą.
Kiedy się o tym dowiedziałam, raptem 3 lata temu, będąc na badaniu wzroku by przedłużyć ważność czasowego prawa jazdy, dowiedziałam się, że moim wzrokiem rządzi zaćma.

Dzięki cudownym, tak nie boję się tego napisać, zrządzeniom losu. Przeszłam niezwykle szybko zabiegi usunięcia zaćmy na obu oczach.
Mimo, iż upewniano mnie, że mój wzrok raczej się nie pogorszy, ja odczuwałam dziś dyskomfort niewyraźnego widzenia.

Zdradzę Wam, że bardzo, ale to bardzo się boję!
Kocham świat kolorów.
Kocham czytać książki.

Dobra wiem, że są audiobooki, ja jednak kocham klasyczną wersję książkę. Tę papierową, tę namacalną.
Choć nie gardzę, a nawet uwielbiam technikę, to jednak marzę o czymś prostym.
Wiecie o czym?

O DOZGONNEJ MOŻLIWOŚCI CZYTANIA, WIDZENIA, WCHŁANIANIA WIDOKU CZARNEGO DRUKU NA BIAŁYM TLE. Czyli klasycznej książki.

Zwłaszca, że to książki, biblioteki, ksiegarnie, i inne miejsca gdzie króluje książka, mnie wychowały.

To moja Mateczka Książka i kochane Bibliotekarki były powiernikami mojego pogmatwanego życia.

Dość smucenia, choć lęk nadal będzie we mnie narastał...

Chcę byście teraz sięgnęli do książek, które czekają na swoją chwilę! Są na półkach z celem - DO PRZECZYTANIA i byście zaczęłi choćby dla tracącej wyrazistość wzroku Sylwii, zaczęli ją czytać.

Sprawi mi to wielką przyjemność i dla Was stanie się okazją do samorozwoju!
A jeśli do tego będzie Wam się chciało napisać o tym, co przeczytaliście - to będę Wam dozgonnie wdzięczna.

Pozdrawia ślepnąca, a mająca jeszcze nadzieję na widzenie - Sylwia - Autorka :-)

Czytajcie, to daje przyjemność tym, którym zagraża brak widzenia!

czwartek, 8 stycznia 2015

Ryślenie czyli magia bazgrania - Jak się bawić życiem?


Witajcie Cudowni!

Raptem 2 tygodnie temu dotarła do mnie niewiarygodna informacja!

Wielkiego formatu Ryślicielka [czyli Kobieta myśląca rysunkami :-) ]- czyli Klaudia TOLMAN, twórczyni bloga: http://www.klaudiatolman.pl/myslenie-wizualne/jaksienauczyc/ w Wigilię Bożego Narodzenia 2014 roku wysłała do mnie maila z zapytaniem, czy nie miałabym ochoty na to, by napisać artykuł o tym, jak łączyć ze sobą kolory.

Jakem wykształcona kolorystka poznałam zasady doboru kolorów oraz ich łączenia, więc podstawy teoretyczne i już praktyczne do napisania tego artykułu już miałam. Ale...!

Ale była jeszcze jedna sprawa...

W mailu do mnie Klaudia zapytała również o to, czy jestem w stanie zamknąć swoją wiedzę na temat łączenia kolorów w formie obrazu.

I wiecie co? ...

Artykuł przygotowany, rysunek też i wszystko wysłane zostało już do Klaudii.
Czekam na swoją chwilę, by niezwykle zapracowana Ryślicielka mogła te moje dzieła sprawdzić.

Są szanse, mało powiedziane szanse, na pewno się to zdarzy, że te kreatywne płody mojej wyobraźni wyjdą na światło dzienne.

Nim jednak to się stanie. To postanowiłam przedstawić Wam to, do czego zainspirowało mnie to niezwykłe wigilijne wydarzenie.

Skutkiem są następujące bazgrołki, które jednocześnie uzmysłowiły mi pewne prawdy.
Ale o tym poniżej.

Zapraszam do GALERII - PRAWIE RYŚLICIELKA SYLWIA :-)

Talentów jest wiele, ale liczą się te wyćwiczone i ujawnione światu

 Rys. 1. 

Moje życie, to praca nad sobą w pocie czoła. Od podnoszenia ciężarów rzeczywistości powstały aż zabolała mnie głowa. Ciężary się zwiększają, lecz mojej sile nigdy nie dorównają. I od dziś smętnego myślenia się nie boję, Bo teraz do walki z przeciwnościami jest nas dwoje. Czyli?
Ja i wielkie, kreatywne bazgrołki moje :-)

 Rys. 2.

Jak orzeł zmalowany, 
atakuję te dręczące myślowe gałgany.
Tu kreska, tam szlaczek i fale
Tak tego drapieżnika namalowałam
i teraz się Wam nim chwalę.

Rys. 3.
Używając kilku symboli
Naszkicowałam dzieło, że aż głowa boli.
Do tego mi się opisy rysunków zrymowały, aż mą radość wielką z tego faktu wywołały. 

Tak się w rysowaniu zapomniałam,że i kurę i góry oraz twarz swą zmalowałam.




Rys. 3.
Tak w bazgraniu się zapomniałam,
że całą kartkę nimi zmalowałam.
Rys. 4.

A że bazgrać uwielbiam moi Przyjaciele,
to i ciekawych, życiowych haseł znalazłam wiele.
Ale na tym blogu miejsca jest mało,
to wybrałam jedno, bo tak mi się chciało.

Dlatego, aby poczuć się w swoim życiu jak w niebie.
Zabierz też ten rysunek, bo jest dla Ciebie.

I po prostu od dzisiaj 

ZAWALCZ NIM O SIEBIE!



Tejże historii morał jest taki, że:

Jeśli nawet masz w zanadrzu odkrytych u siebie talentów niewiele,
To i tak możesz ze swym życiem zrobić dobrego wiele!

Z tą puentą zostawiam Was Przyjaciele!
Bo co za dużo słów, to byłoby za wiele!

Dlatego?

Kończę te ryślicielskie i poetyczne wywody. 
Zapraszam Cię do bazgrania Przyjacielu-Czytelniku duchowo wiecznie młody. 



Pozdrawiam usatysfakcjonowana, że mogła wykorzystać swoje bazgroły i rymy Wam pokazać.
Do zobaczenia już za tydzień.

Pozdrawiam
Sylwia Paradowska - zrymowana, rozrysowana :-)

Życzę Wam wiecznego dziecka w Was.
Rysujcie, bazgrajcie, stawiajcie kreski, szlaczki, i takie tam.

Pozdrawiam :-)

sobota, 3 stycznia 2015

Rok 2014? - To rok odkrycia co i kto jest dla mnie najważniejszy

Witajcie Dobrzy Ludzie w Nowym 2015 roku!

Za 5 dni minie pół roku od kiedy za namową Anety Małęk i Dariusza Filaka rozpoczęłam przygodę z pisaniem bloga. Tak na serio, a nie tylko na krótko i bez dotrzymania sobie słowa.


Zeszły rok, bo o nim chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, to rok prawdy o tym

Z kim pragnę żyć i być? Dlaczego? I co chcę w swoim życiu robić?


Przez ostatni rok dowiedziałam się przede wszystkim - czego nie chcę? 

Przeanalizowałam to i doszłam do wniosku, że dla mnie największym sukcesem ubiegłego roku 
i mijających 36 lat mojego życia jest...


Związek z wymarzonym mężczyzną, który jest odzwierciedleniem mojego marzenia z dzieciństwa. Wiecie o kim marzyłam?
O Dobrym Człowieku, z którym będę mogła dzielić swoje radości, smutki.
O Domu, w którym będę mogła czuć się bezpieczna razem z Tym wymarzonym Człowiekiem.
O Miejscu, do którego z miłą chęcią będą chcieli wracać ludzie, których spotkam w swoim życiu.

Nie wiem, czy pamiętacie, o czym był mój pierwszy post na tym blogu? Ja pamiętam.
Post był o "RODZINIE - największej wartości".

Pisząc ten post nie liczyłam na to, że ktokolwiek będzie nim zainteresowany. Dlaczego? Dlatego, że rodzina, to temat mało medialny. A jednak był to przez bardzo długi czas najczęściej czytany, czy też przeglądany post na tym skromnym blogu. A jednak... Z czego bardzo się cieszę.

Patrząc z perspektywy na te 365 mijających dni 2014 roku zauważam, że nie bez powodu post pod tytułem: "Im bardziej Ci zależy... Tym bardziej... Życie każe Ci wykazać się odpornością nad stresem przed porażką! Czy jesteś gotowy?..." był rekordzistą pod względem ilości osób, które minimum na niego zerknęli a maksimum przeczytali. Ten post doskonale odzwierciedla to, że bycie z drugim człowiekiem, na którym Ci mocno zależy zawsze usiane będzie problemami, przeszkodami. 

Dlaczego tak trudno być z drugim człowiekiem?
Choćby dlatego, że każda z osób tworząca zjawisko zwane rodziną wnosi do niego całą swoją i jej/jego rodziny przeszłość.

Uważam też, że tak naprawdę nie bierzemy ślubu z jedną osobą ale z całą masą ludzi, przodków i aktualnie żyjących członków rodziny, z której Pani Młoda lub Pan Młody pochodzi.

A skoro Małżeństwo/Związek to dwoje ludzi, to całość tych doświadczeń dotyczy także i kontaktów mniej ścisłych. Co mam na myśli?
Spotykając osoby w swojej pracy nie masz do czynienia tylko z tą daną istotą ale też i z osobami, które są jej najbliżej, z którymi i przez których została wychowana ta osoba oraz jej przodków.

A będąc wśród ludzi i ich przeszłości, teraźniejszości i czasami przyszłości warto pamiętać o tym, że największym dla nich prezentem może być to, o czym napisałam w poście pt.: "A dlaczego by nie cieszyć się z sukcesów innych?".

Okazuje się, że wyjście poza własne ego to najtrudniejsze co można zrobić, a zrobienie tego jest największym sukcesem człowieka. Największą radością.

Kiedy zastanawiałam się nad tym o czym Wam dziś napisać i sprawdzeniu poziomu odwiedzania postów na tym blog, doszłam do wniosku, że te trzy posty złożyły się na odpowiedź na pytania,
Co i kto jest dla mnie najważniejszy?

Co? Życie z drugim człowiekiem w zgodzie, w wierze w jego potencjał i docenianiu jego sukcesów.
Kto? Najważniejszą osobom w moim życiu jest Dariusz Filak - mój mąż i ja jako Jego Żona tworząca bezpieczny, czysty i przytulny oraz otwarty dla innych dom.

I jeszcze jedno jest dla mnie ważne - bycie niepokonaną oraz wytrwałą jeśli chodzi o omijanie, przeskakiwanie, przechodzenie wszystkich przeszkód jakie stawia życie przed kimś, kto ma określony plan w swoim życiu. 

W taki właśnie sposób, pisząc dla Was i dla Siebie te posty, dotarłam do tego, co jest moją misją życiową. Misja ta łączy moje dziecięce marzenie z obecnymi pragnieniami i marzeniami
o przyszłości. Pewnie dlatego tak mocno zapragnęłam Wam o tym napisać.

Cieszę się ze swojego odkrycia i...
I co najważniejsze życzę Wam, by Wasze dziecięce marzenia pokryły się z sytuacją teraźniejszą.
Niech układają Wam się związki z ludźmi.
Niech wytrwałość, odporność na porażki i stres stanie się Waszą siłą!
Życzę Wam też nieskończonej radości, jaką daje cieszenie się sukcesami innych ludzi!

Pozdrawiam Was cieplutko!
Autorka - Sylwia Paradowska

P.S. Nie zamierzam przestać pisać tego bloga, ponieważ uwielbiam to robić.

Odkryłam, że pisanie pozwala jeszcze bardziej świadomie odbierać swoje życie i docierać do bardzo głębokich myśli. Dzięki pisaniu odkryłam także te najgłębsze wartości, na których chcę i zrobię to - będę opierała swoje życie.

A zatem, do zobaczenia już niedługo :-) Bądźcie wytrwali i ... cieszcie się życiem. Sprawdziłam, pomaga :-)