środa, 8 lipca 2015

Smutno mi Boże - bo muszę przeżywać lekcję cierpliwości i uczyć się pokory...



Witajcie!

Wiele wody upłynęło od czasu kiedy ostatni raz coś dla Was napisałam.
Tak jak obiecałam, nie zamierzam przestać pisać tego bloga.

Chciałam się na nim dla Was pojawić, kiedy dowiem się, że moja napisana książka przeszła proces korekty.

Jednak...

I tu pojawia się powód mojego smutku...

Nie zostałam poinformowana, na jakim etapie korekty jest moje "dziecko". Właściwie, to nic nie wiem...

Cóż życie tak ma.
Życie, a raczej rodzący się byt mojej książki też.

Wymaga cierpliwości i pokory.

Jeśli proces pisania książki jest w 100% zależny od autora-pisarza, to jego proces wydawniczy - NIGDY NIE JEST ZALEŻNY od autora...

Smutno mi, bo nie wiem jak mam się znaleźć w obecnej, obcej dla mnie sytuacji - nigdy nie byłam Autorem, a co dopiero "matką" rodzącej się książki.

Ale pewnie, tak jak kobieta w ciąży, już ciąży mi bycie w okresie przed porodem. Ciąży mi oczekiwanie i pokora wobec emocji pojawiających się w tym okresie.

I wiecie co?
Nie podoba mi się to, że muszę czekać, że muszę rozumieć...
Przecież czekam...

Ale cóż, góry nie przeskoczę mając zaledwie 150 cm wzrostu.
Jedyne co mogę zrobić, to twórczo czekać.

CO TO ZNACZY TWÓRCZO CZEKAĆ?
- dokończyć kwestię okładki - a przynajmniej zdjęć na okładkę,
- doprowadzić do perfekcji plan marketingowy książki,

I szukać jeszcze więcej sposobów na promocję mojego dziecka książki.
W końcu tytuł mojego dziecka - NIEPOKONANI wymaga ode mnie, bym sprawdziła się w tym co ujęłam w tej książce.

Nie pokonały mnie stłuczki samochodowe, nie pokonał mnie grad z 2013 roku niszcząc moje auto kiedy nim wracałam do domu, nie zniszczyła mnie i mojego Męża dzisiejsza okropna wichura i burza, to jak ma mnie znidszczyć wrodzona niecierpliwość? ! :-)

Nie ma takiej opcji. Trzeba być spójnym z tym co się napisało i chce się wydać...

A zatem, mimo iż mi smutno i zżera mnie niecierpliwość oraz poniża pokora, to ja przetrwam i doczekam się momentu, kiedy książka - Moje dziecko osiągnie poziom gotowości do wyjścia na ten świat.

Muszę zadbać o ciuszki :-)
Muszę zadbać o swoją siłę - tak jak każda kobieta będąca matką nie narodzonego jeszcze dziecka.

Lekcja cierpliwości i pokory, to najtrudniejsza życiowa lekcja, ale każdy musi ją przejść, nawet kobieta w książkowej ciąży.

Dobranoc Dobrzy Ludzie i Wszyscy czytający tego bloga
Dziękuję i do następnego, szybkiego razu.

Sylwia Paradowska - Autorka Książki "Niepokonani - Jak kochać i być kochanym" [w czasie ciąży wydawniczej ;-) ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz